Być pięknym za wszelką cenę

Popyt na operacje plastyczne ciągle rośnie. Chęć poprawiania swojego wyglądu stała się tak popularna, że traktuje się ją jak kupowanie nowych, markowych butów czy ubrań. A wszystko po to, aby wyglądać lepiej… Ale czy na pewno?

Ludzie, mimo ewidentnych zmian, ukrywają fakt, że poddali się różnorodnym korektom urody. I nie ma co się dziwić – społeczeństwo wciąż stygmatyzuje osoby, które poddały się zabiegom medycyny estetycznej. Zarzuca się, że brakuje im naturalności, czyli najbardziej pożądanej cechy XXI wieku. Wszyscy chcemy być piękni bez zadawania sobie trudu, jak najbardziej podobni do ideału. No właśnie. Przecież ideał to kwestia mocno subiektywna, a jednak wielu do niego dąży, a przez to wygląda… podobnie.

Coraz więcej osób, mimo rosnącej popularności klinik medycyny estetycznej, głośno mówi o tym, że we wszystkim trzeba znać umiar, jednak granica zdrowego rozsądku w przypadku operacji jest stale przesuwana. @beauty.false, czyli konto znane z demaskowania nieudanych przeróbek celebrytek i influcencerek stworzyło nawet zabawę, która polega na znalezieniu prawdziwej osoby wśród celebrytów.

Kiedy myślimy o zależności między celebrytami i operacjami plastycznym na myśl przychodzą siostry Kardashian. Pod pierwszym lepszym wpisem na portalu plotkarskim o słynnej rodzinie Kardashianów i Jennerów znajdziemy masę komentarzy, które krytykują wszystkie siostry właśnie za to, jak wyglądają. Z drugiej strony opinie są bardzo skrajne: raz nazywa się je idealnymi, a potem sztucznymi do szpiku kości. 
Została zachowana pisownia oryginalna.

“Co jak co, ale Kardashianki są mega dobrze zrobione dla mnie.”

“…ale by mi się przydały takie babeczki ,właśnie remontuję łazienkę i potrzebuję silikon…”

“Prężą się, operacje wciąż robią, zmieniają, ulepszają, a i tak każda tam zdradzana na lewo i prawo jest, warto to robić, pytam się :P”

To tylko kilka wybranych komentarzy, które są pisane przez internautów na temat najsłynniejszych celebrytek na świecie. Każda z ocen jest kontrowersyjna na swój sposób. 

instagram.com/kyliejenner

Przed domniemanymi operacjami świat traktował Kylie Jenner bardzo niesprawiedliwie – porównywano ją do sióstr, nazywano “najbrzydszą Kardashianką”, a przede wszystkim naśmiewano się z jej małych ust. I tu rodzi się pytanie – jak zareagowałaby młoda dziewczyna na obelgi płynące z każdej strony globu? Na szczęście fale hejtu dodały jej siły – stała się najbardziej wpływową influencerką na świecie.
Khloe Kardashian, najmłodsza z Kardashianek, również nie miała łatwo, nazywano ją “tą grubą” i “tą brzydką” siostrą. 

instagram.com/khloekardashian

Aktualnie, Khloe obsesyjnie dba o swój wygląd, jednak ludzie i tak nie przebierają w słowach by dać wyraz temu, co im się nie podoba.

Niedawno, przypadkowo wypłynęło zdjęcie Khloe, o którym nie miała pojęcia. Było w 100 % naturalne, niepozowane, całkiem zwyczajne. Kardashianka postanowiła zrobić wszystko, by usunąć je nawet z zakamarków internetu. Zamiast tego uznała, że zrobi filmową prezentację swojego ciała na żywo, na Instagramie. Nawet Instagram live da się przerobić i, niestety, ten przypadek jedynie potwierdził taką możliwość. Ludzie byli i do tej pory są zażenowani całą sytuacją. Zarzucają Kardashiance wprowadzanie niezdrowych trendów, kłamstwa na temat operacji plastycznych i przerabiania swoich zdjęć w internecie. Oczywiście, oberwało się wszystkim siostrom i ciężko kogokolwiek za to winić. Czara goryczy po prostu się przelała.

instagram.com/kyliejenner, instagram.com/khloekardashian, instagram.com/kimkardashian

“Każda z was mogła w każdej chwili odpalić swoje social media i powiedzieć światu, a w szczególności młodym dziewczynom dlaczego wasze ciała tak wyglądają, że to dzięki BBL [przyp. red. brazylijski lifting pośladków, polegający na pobraniu nadmiaru tłuszczu z części swojego ciała, by wstrzyknąć go w swoje pośladki], liposukcji, powiększaniu ust, że macie dostęp do opieki medycznej, na którą zwykli ludzie nie mogą sobie pozwolić i wtedy nie byłoby żadnego problemu. Super, kochamy to [przyp. red szczerość], wspieramy Was. Ale zamiast tego udajecie, że jesteście całkowicie naturalne bez żadnej ingerencji chirurga, a to jedno wielkie kłamstwo. To wy stworzyłyście te standardy piękna, którym teraz nie możecie podołać. Nikomu nie jest was szkoda” – wygłosiła jedna z tiktokerek @dani_l541.

No właśnie. Kardashianki zapoczątkowały modę na nierealne standardy piękna, na bycie wydumanym ideałem. Jednak to wszystko dzieje się tylko w social mediach. Według mapy trendów Natalii Hatalskiej jednym z najszerzej występujących trendów w społeczeństwie stała się szeroko rozumiana transparentność. Możemy ją zobaczyć TUTAJ.

“Trend wskazujący na rosnącą rolę transparentności, przejrzystości i autentyczności w wielu obszarach naszego życia (zarówno zawodowego, jak i prywatnego).”

źródło: https://infuture.institute/mapa-trendow/

Zatem społeczeństwo coraz mniej przestaje obchodzić to, czy poddaliśmy się zabiegom medycyny estetycznej. Jeśli tylko pozostajemy autentyczni i nie kłamiemy w tej sprawie, ludzie nie będą nas oceniać przez pryzmat sztuczności, a raczej docenią odwagę przyznania się do poddawania się operacjom plastycznym. Można powiedzieć, że dostały one “zielone światło”. Pamiętajmy jednak, że są granice – nie możemy pozwolić, by wprowadzanie korekt stało się niezdrowym uzależnieniem.

W 2019 roku Amerykańskie Towarzystwo Chirurgów Plastycznych stworzyło raport  o statystykach procedur chirurgii plastycznej w Stanach Zjednoczonych. Według niego aż 38% to pacjenci, którzy przychodzą na kolejne wizyty. 45% wszystkich pacjentów decyduje się na kilka zabiegów w tym samym czasie. Z raportu dowiadujemy się także, że, najbardziej popularne zabiegi medycyny estetycznej u kobiet to powiększanie piersi.

grafika: Kaja Czerkiewska

Natomiast u mężczyzn są to operacje nosa.

grafika: Kaja Czerkiewska

Od lewej: przed operacją, po operacji. instagram.com/diamentum.clinic

jak to wygląda od zaplecza?

Aby przybliżyć nam pracę w klinice estetycznej oraz jej system poprosiliśmy o rozmowę Paulinę- młodą kosmetolog pracującą w Klinice Medycyny Estetycznej w Warszawie.

N.J.: Jak wygląda kalendarz w klinice? Czy terminy są łatwo osiągalne, czy każdy zapisujący musi uzbroić się w cierpliwość?

N.J.: Kim są pacjenci?To tylko kobiety czy mężczyźni też korzystają z medycyny estetycznej?

N.J.: Częściej zgłaszają się osoby, które chcą medycyną estetyczną leczyć kompleksy czy wynika to raczej z chęci poprawienia lub zmiany wyglądu?

N.J.: Jakie są najpopularniejsze zabiegi wykonywane w Waszej klinice?

N.J.: Czy medycyna estetyczna to tylko operacje plastyczne czy ma ona szerszą definicję?

medycyna estetyczna- niezdrowy wymysł? Chęć dopasowania do społeczeństwa? a może droga do normalnego życia?

Zabiegi medycyny estetycznej dla każdego człowieka oznaczają coś innego. Wpływ na postrzeganie tego typu zabiegów wynika z własnych przeżyć, opinii osób trzecich i prowadzonego powszechnie dyskursu dotyczącego piękna. Ideał przecież nieustannie się zmienia. Dla jednych poprawa wizerunku może być ucieczką od kompleksów lub przykrych wspomnień, dla innych formą wyrażania siebie. Wśród pacjentów klinik medycyny estetycznej spotkać możemy również takich pacjentów, dla których zabieg okazał się powrotem do zdrowia… fizycznego, a także psychicznego.

Aleksander- nasz rozmówca, który poddał się korekcie nosa, opowiedział nam jak wygląda taka operacja.

Kiedy obudziłem się po operacji ból był niesamowity. Plułem krwią, zabroniono mi przyjmować jakiekolwiek napoje i pokarmy, dopiero następnego dnia mogłem wypić trochę wody, a jeśli chodzi o jedzenie to musiałem czekać jeszcze kolejny dzień.

Na wizytę czekałem dwa lata. Oczywiście byłem już pełnoletni. Miałem krzywą przegrodę, która po pierwsze trochę utrudniała mi oddychanie, a po drugie była nieestetyczna. Więc sobie to skorygowałem, a przy okazji zwęziłem trochę skrzydełka nosa.

Chirurg wysłuchał mnie, dodając trochę od siebie i polecając, co będzie dla mnie najlepsze. Potem czekanie. W dniu operacji anestezjolog przeprowadził wywiad medyczny, żeby dobrać znieczulenie. Zabrano mnie na salę pacjentów, gdzie byłem z jeszcze jedną osobą. Następnego dnia zrobiono mi już operację. 

fot. Павел Сорокин z Pexels

Wcześniej na pewno podano mi benzodiazepiny w tabletce, ale nie pamiętam jaki dokładnie lek podaje się w znieczuleniu ogólnym. Kiedy obudziłem się po operacji ból był niesamowity. Plułem krwią, zabroniono mi przyjmować jakiekolwiek napoje i pokarmy, dopiero następnego dnia mogłem wypić trochę wody, a jeśli chodzi o jedzenie to musiałem czekać jeszcze kolejny dzień. To podobno standard.

Wypuszczono mnie dwóch czy trzech następnych nocach. Na nosie miałem cały czas opatrunek. Po tygodniu poszedłem na zdjęcie szwów i bardzo bolesne wyjęcie waty z nosa. Efekt końcowy miał się pojawić w przeciągu roku i tak też mniej więcej było, jednak czucie na nosie wróciło dopiero w jakieś dwa lata po operacji. Chociaż i tak mam wrażenie, że tylko w 80%.

O operacji nikomu nie mówiłem, bo to niczyja sprawa. Jedynie rodzinie, która była do tego pozytywnie nastawiona. Właściwie zawsze byłem pewny siebie, ale teraz jest super – zrobili, to co chciałem, lepiej mi się oddycha, mam ładniejszy nos, to i może trochę atrakcyjniejszy się czuję.

Porozmawialiśmy także z Matyldą, która w wieku 15 lat przeszła zabieg korekcji uszu.

„po prostu jak byłam mała, to zawsze byłam elfikiem. Dzieci niestety w szkole źle do tego podchodziły.”

Naszą ostatnią rozmówczynią była dziewczyna, która dzięki medycynie estetycznej mogła rozpocząć swoją walkę o zdrowie. Przeciętnemu Polakowi botoks kojarzy się z magicznym eliksirem młodości, na który pozwolić mogą sobie tylko zamożni ludzie, a konkretniej kobiety. Niewielu jednak wie, że botoks, czyli toksyna botulinowa sprawdza się w leczeniu chorób. Martyna, która na co dzień zmaga się z bruksizmem wprowadziła nas w ten temat. Z Martyną rozmawiała Kaja Czerkiewska.

Zdecydowałam się w końcu na botoks, bo ta toksyna paraliżuje mięśnie i zmniejsza ich napięcie. Taki zabieg jest okropnie drogi (…) i trzeba powtarzać go co pół roku.

Kaja Czerkiewska: Jak wygląda Twoja walka z bruksizmem?

Martyna: To stałe napięcie mięśni żuchwy i jej okolic, przez co w nocy bardzo mocno ściska się szczęka. Uszkadza się w ten sposób szkliwo, rozrastają się mięśnie i twarz robi się kwadratowa. Można nawet zetrzeć sobie zęby do dziąseł. Przez to przy jedzeniu szczęka „klika”. Kiedyś przy jedzeniu gruszki żuchwa wypadła mi ze stawu i zrobił mi się stan zapalny. Ogólnie przez cały czas boli mnie szyja, plecy, głowa i cała twarz.

K.C.: Jak przebiega leczenie?

M.: Pojechałam z tym do „szczękologa” (śmiech), czyli do chirurga szczękowego. Czekałam ponad pół roku na termin. Dostałam od niego szynę naprowadzającą, którą mam nosić w nocy i przez kilka godzin w ciągu dnia. Ona trzyma mi żuchwę w odpowiedniej pozycji i blokuje ścieranie zębów. Sama też się bardzo ściera – jedną już przypadkowo przegryzłam. 

K.C.: Ile trwała taka wizyta?

M.: Oj długo, chyba godzinę tam siedziałam. Robili mi ten taki odcisk szczęki żeby uformować szynę. Dostałam zakaz picia, brania MDMA, jedzenia lodów i ogólnie zimnych rzeczy, żeby jeszcze bardziej nie napinać mięśni.

K.C.: Są jakieś inne opcje leczenia?


M.: Dostałam też skierowanie do szpitala na badanie snu. Chodziłam również do fizjoterapeuty, który rozmasowywał mi twarz od wewnątrz policzków. Bolało jak cholera. No i zdecydowałam się w końcu na botoks, bo ta toksyna paraliżuje mięśnie i zmniejsza ich napięcie.

Zrobili mi po trzy zastrzyki na każdej stronie twarzy. To trzy krótkie ukłucia, a taki zabieg jest okropnie drogi, bo kosztuje tysiaka i trzeba powtarzać go co pół roku. Jak się okaże, że wstrzyknięto za mało toksyny botulinowej to potem trzeba to dopełnić. Ale działa. Już mi się zwęziła twarz nawet, bo mięśnie są bardziej rozluźnione

Oprócz tego chodzę cały czas do fizjoterapeuty na masaże, robię ćwiczenia i przede wszystkim uczę się relaksacji – to wszystko wzięło się ze stresu.

K.C.: Ludzie reagują jakoś na to, że w wieku 24 lat używasz botoksu? 

M.: Pewnie! (śmiech) Każdy któremu mówię, że zrobiłam sobie botoks, patrzy na mnie jak na debilkę i mówi: „W tym wieku? Niby na co?” Myślą, że wstrzyknęłam sobie coś w pośladki.

Mam z tego bekę, ale w sumie moja reakcja na propozycję lekarza była taka sama, więc w końcu zaczęłam mówić, że wstrzyknęłam sobie toksynę botulinową, brzmi bardziej jak zabieg medyczny niż estetyczny.

o fizycznej i psychicznej stronie medycyny estetycznej oraz o tym co się za nią kryje

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości i pozwolić na poszerzenie wiedzy na temat medycyny estetycznej zapraszamy na rozmowę z dr nauk medycznych Wojciechem Wacławowiczem.

Dr n.med. Wojciech Wacławowicz, naczelny chirurg oddziału Chirurgii Plastycznej szpitala Orthos, a także członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Estetycznej i Rekonstrukcyjnej oraz Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Estetycznej i Rekonstrukcyjnej. Jednym zdaniem – osoba idealna do powiedzenia paru słów na temat medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej oraz ich wpływu na życie.

Body Positive — ruch społeczny, trend, a może przyzwolenie otyłości?

Czy wciąż rosnący popyt na operacje plastyczne wynika z ogólnego, społecznego braku akceptacji siebie i swojego ciała? Internet jak zwykle nie zawodzi i wychodzi na przeciw takim problemom. Przedstawiamy… CIAŁOPOZYTYWNOŚĆ!

Ciałopozytywność przejawiała się już w latach 60. i polegała w głównej mierze na walce z dyskryminacją osób plus size. Wraz z biegiem lat, ruch ten coraz bardziej się rozpowszechniał i teraz obejmuje wszystkie tematy cielesności. W skrócie body positive ma za zadanie sprawić, aby każdy człowiek miał pozytywne wyobrażenie na temat swojego ciała i nie przyjmował bezkrytycznie narzucanych kanonów piękna. Pomimo dość jasno sformułowanej idei ciałopozytywności, ruch ten spotyka się z hejtem. Uważany za chwalenie się otyłością i przyzwolenie na nią oraz – w mniejszym stopniu – za brak higieny, czego dowodem ma być choćby pokazywanie owłosionych części ciała. Najczęściej problem z brakiem akceptacji naturalnego ciała dotyka kobiet.

W mediach społecznościowych wiele kobiet dzielnie walczy o to, aby uświadamiać kobiety, niezależnie od ich wieku i statusu, że ciało jest czymś naturalnym, pięknym i należy traktować je jak przyjaciela, a nie jak wroga.

instagram.com/cielesne

“[…]jest to takie błędne założenie, że jeżeli osoba nie ma nadwagi, nie jest otyła, to z założenia kocha swoje ciało i nie ma kompleksów […]”

Adrianna Kępka, twórczyni kanały True Beaty, w swoim filmie “ Mój problem z BODY POSITIVITY | *PROMOCJA OTYŁOŚCI?*”

Podsumowując ruch body positivity, polega na tym aby być zdrowym, nieważne ile kilogramów się ma oraz by nie pędzić za utartymi ideałami. Należy rozumieć, że każda figura jest piękna, bez względu na wiek, wygląd, rasę oraz należy kochać niedoskonałości takie jak rozstępy, plamy bielacze, blizny potrądzikowe, włosy na ciele, obwisła skóra oraz wiele innych.

Bądźmy zdrowi, piękni dla siebie samych i nie narzucajmy innym swoich ideałów!

instagram.com/pm_nutritionist

  • Wydawca: Katarzyna Frejman
  • Wydawca techniczny: Nicola Javurek
  • Redakcja: Kaja Czerkiewska, Wiktoria Kaźmierczak, Aleksandra Sakowska, Sandra Grzelak