Estetyczną gastronomię kochamy za jej unikalny wygląd, dzięki któremu aż chce się jeść. Siedemdziesiąt ciastek na wynos, modelka leżąca na ziemi i pluszowe ściany, tym jest właśnie Insta Gastro.
Cukiernia Nanan została pierwszą “insta miejscówką” we Wrocławiu. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, gdyż odniosła tak duży sukces, że w ciągu ostatnich 6 lat po jej otwarciu, wiele osób zainspirowało się do stworzenia kolejnych, estetycznych lokali gastronomicznych. Jedną z dwóch założycielek Nanan jest Justyna, zajmująca się całą koncepcją słodkości, dla których ludzie odwiedzają osławioną różową cukiernię. Umiejętności cukiernicze zdobyła w szkole kucharskiej Le Cordon Bleu w Londynie, a ciekawostką jest to, że duży wpływ na cały wygląd Nanan miało to, że Justyna jest też niespełnioną malarką. Od początku chciała przenieść sztukę na cukiernictwo, dlatego kolory i wykończenie lokalu właśnie do niej nawiązują. Przez lata same receptury tych przepięknych ciasteczek zostały ulepszone, aby doprowadzić do najbardziej musowo-kremowej konsystencji godnej Nanan. Wystrój lokalu zawdzięczyć można BUCK.STUDIO, którzy (oczywiście z cukierniczo-kawową pomocą Justyny) doprowadzili do tego, że teraz tak chętnie spędzamy czas w tej cukierence. Słowo “nanan” oznacza po francusku “słodkość”, dlatego słodkości i wypieki grają tak ogromną rolę w architekturze nowoczesnej cukierni. Nietuzinkową inspiracją wizualną dla tego miejsca jest ekler – udowadnia, że nawet podstawa i skromność wykonane z kreatywnością, mogą zbudować unikalne miejsce pełne emocji. Nanan było tworzone z założeniem, że przede wszystkim je się oczami i chyba jak najbardziej się to sprawdziło.
Źródło: https://label-magazine.com/przewodnik/artykul/nanan-cukiernia-z-klasa
Pomimo tego, że wnętrze zostało stworzone z myślą o “młodych” to jednak dojrzałe oko również znajdzie coś dla siebie. Młodsi goście przychodzą tutaj, aby się “poflexować”, czyli zamawiają zazwyczaj jedno ciastko, bez napoju, siadają przy stoliku na rogu lub przy oknie i jedynie zwracają uwagę na to, aby było ładne tło i światło do zdjęć. Po wykonaniu zdjęć, od razu w ruch idą aplikacje do obróbki zdjęć i Instagram, aby pokazać swoim followersom, gdzie to się nie było.
Główna klientela tej cukierni to kobiety, więc w tygodniu można spodziewać się w Nanan “babskich wyjść”, kawuś z mamusiami i randek z drugą połówką, którą szczególnie uwiera w męskość kolor różowy. Weekend natomiast rządzi się swoimi prawami — można powiedzieć, że wtedy panuje “prawo dżungli”. Nie są przyjmowane rezerwacje, więc “kto pierwszy, ten lepszy”, a jak wszystkie miejsca są zajęte, tworzy się ogromna kolejka, bo każdy znalazł 1h w swoim napiętym grafiku i nie zamierza rezygnować z odwiedzenia Nanan. Teraz albo nigdy! To w weekend można spotkać głównie turystów, rodzinki po “wspólnym obiadku” przewracające lokal do góry nogami, aby usiąść w 10 osób przy stolikach maks. 3-osobowych. Nie zabraknie także młodych małżeństw z jeszcze młodszymi dziećmi (i te krzyki…). Jest jeszcze jedna grupa gości odwiedzających tę cukiernię. To osoby na przełomie swojej pięćdziesiątki, w których żyłach płynie biznes, praca i pieniądze. Pierwsze godziny od otwarcia to ich “prime time” – przychodzą jako pierwsi i kupują więcej niż jakakolwiek inna grupa docelowa, a ich zamówienia głównie składają się z 30, 40, czasami 50 monoporcji.
Wygląd całego lokalu został doceniony również przez magazyny z architekturą i wnętrzami, gdyż chętnie o nim piszą i zwracają uwagę na nietypowy, obecny na wszystkich ścianach różowy plusz. Sama managerka cukierni, Dorota Woźniakowska, mówi:
“Nawet jeśli ktoś coś owija pluszem, to albo są to oparcia jakichś kanap, albo gdzieś przy ladzie jest też obite pluszem, a nigdy nie jest to cały lokal”
Ze względu na swój wygląd Nanan przyciąga nie tylko ludzi, ale też obiektywy — od najmniejszych do największych. Na co dzień pracownice mają do czynienia z telefonami, których zadaniem jest zarejestrowanie każdego kroku klienta w przestrzeni nanankowej. Poczynając od loga nad wejściem, przez zawartość lady, po konsumowanie różowej kawusi. Wtedy nie trzeba pytać o zgodę (choć i tak miło, gdy ktoś zapyta), bo takie wnętrza rządzą się własnymi prawami – one zostały stworzone do zarejestrowania i “podawania dalej”. Gorzej, gdy ktoś przychodzi z artylerią fotograficzną, czyli aparatem, wtedy wiadomo, że to nie chodzi już o „słitaśne foteczki” na Instagrama, tylko tutaj mamy do czynienia z czymś o wiele większym.
W Nanan można wykonać sesje profesjonalne, niech Was nie zmyli poprzedni akapit. Problem w tym, że jest to funkcjonujący lokal gastronomiczny, a nie studio fotograficzne, dlatego mimo wszystko, priorytetem pracownic i właścicielki jest zapewnienie klientom jak najlepszych wspomnień i obsługi. Jeśli jest się zainteresowanym położeniem modelki na podłodze i cykaniem fotek z aktywnym wykorzystaniem przestrzeni lokalu, to można wynająć lokal za… 300 zł za 1h wyłącznie w godzinach porannych (8.00-12.00). Taka cena wynika z tego, co już ustaliliśmy wcześniej — jest to funkcjonujący lokal gastronomiczny, czyli cena musi sprawiać, że to się opłaca. Kwota zarobiona z wynajmu pod zdjęcia musi być nie tylko zastępstwem utargu, ale również zapłatą dla pracownika, aby przyszedł 2h wcześniej niż zazwyczaj i pracował dłużej. Przy mniejszej cenie, niestety, to się nie opłaca. A problem rozwiązuje się sam, bo przy takiej kwocie mało kto chce tę przestrzeń wynająć.
Wywiad przeprowadzony przez Natalię Sobkowiak
Wygląd miejsca gra ogromną rolę w dzisiejszych czasach. Przeglądając Instagrama, podnosimy sobie poprzeczkę, bo przecież widząc influencerów w pięknych miejscach, też chcemy “estetycznie spędzić czas”. Na szczęście, nowoczesna architektura i wystrój wnętrz coraz bardziej zaspokaja nasze potrzeby i nas zaskakuje. Jeśli zachwyciła Was cukiernia Nanan, obejrzyjcie filmik i zobaczcie, jakie “Insta Gastro” miejscówki jeszcze odwiedziliśmy.
Mr. Pancake — restauracja serwująca jedzenie “na pocieszenie”.
BlossomE Cafe – Różowa kawiarnia w centrum Wrocławia
Cheese is more – The first place in Poland serving MAC’N’CHEESE only
Łaskotki – Miejsce, gdzie odbędziesz słodką podróż do czasów dzieciństwa.
Trend Insta Gastro widać już na całej mapie Polski. Wszystkie te lokale charakteryzują się odpowiednią architekturą wnętrz, skupiającą się na estetyce idealnej do tła na zdjęcie jedzenia oraz wywołaniu pewnych emocji u klienta – oczywiście wszystkich tych pozytywnych. Przykładami miejscówek spoza Wrocławia są: Urszi Cakes — najsłodsza cukiernia w Polsce (i to nie pod względem ilości cukru w słodkościach) oraz kawiarnia Deseo niedawno otwarta w kolejnej lokalizacji (Poznań).
Źródła: https://www.archilens.pl/zdjecia-wnetrz-deseo-patisserie-chocolotarie#1, https://deseopatisserie.com/otwieramy-nowy-lokal-deseo-na-ul-suwak-3/, https://warszawa.naszemiasto.pl/luksusowa-cukiernia-deseo-otwarta-w-browarach-warszawskich/ga/c17-8199905/zd/60849781, https://www.restameta.com/PL/Zabia-Wola/1831257546984076/Urszi-cakes#gsc.tab=0, https://yomaps.net/en/PL/mazovia/urszi-cakes-lplJNorPV.html
Podzielcie się w komentarzach, która miejscówka widnieje już na Waszym instagramie, a którą chcielibyście odwiedzić!
Wydawca: Julia Lechowska
Wydawca techniczny: Michał Krupa
Redakcja: Julia Piotrowska, Daria Pakhmanova, Ola Podgruszecka, Milena Debrovner, Natalia Sobkowiak