Sklepy z odzieżą używaną, to miejsca powszechnie znane, a idea skupu ubrań sięga lat 60. ubiegłego wieku. W Europie powstawały sklepy, w których mniej zamożni mieszkańcy mogli nabyć odzież na wagę. Ubrania były tanie, a sklepy ogólnodostępne. Przyciągały więc szerokie grono odbiorców, a pomysł szybko zaczął się rozprzestrzeniać.
W Polsce podobne sklepy powstawały w PRL-u, pod szyldem komisów, przede wszystkim odzieżowych. To były bardzo drogie miejsca dla wybranych z grubymi portfelami. Odzież, zwykle nowa, pochodziła głównie z konsumenckiego importu z krajów zachodnich, co powodowało jej wysoką cenę – w zasięgu jedynie najbogatszych. Pomimo tego, że sklepy były ogólnodostępne miały więc stosunkowo mało klientów. Zmieniło się to w latach 90., kiedy to lumpeksy zaczęły przybierać swoją obecną formę, oferując tanią, praktyczną i oryginalną odzież również zza granicy. Z czasem komisy zniknęły z rynku.
Obecnie sklepy z odzieżą używaną są niezwykle popularne, Chodzi do nich zarówno młodzież, jak i dorośli. Idea ubrań z drugiej ręki urosła do miana trendu, który rozpowszechnił się poza fizyczne sklepy. Powstają platformy, sklepy internetowe oraz konta w mediach społecznościowych poświęcone sprzedawaniu, kupowaniu czy wymianie.
dlaczego w sklepach z odzieżą używaną?
Według badań LESS (2021-2022) aspekt finansowy zakupów w lumpeksach pozostaje najczęściej wskazywanym, ubrania są tanie, a cena maleje wraz z upływem dni od ostatniej dostawy. Im mniej ciuchów pozostaje do wyboru, tym będą one tańsze. Właścicielom sklepów zależy na ciągłej, aktywnej sprzedaży, co także poszerza klientelę. W tak zwane tańsze dni w odzież zaopatrują się najbiedniejsi czy potrzebujący, dla których aspekt estetyczny gra mniejszą rolę, niż cena.
Polacy przejawiają również chęć poszukiwania rzeczy markowych, unikatowych i oryginalnych. Ubiór składa się bowiem w dużej części na manifestację osobowości . Ważnym jest to, jak się prezentujemy otoczeniu, co wyrażamy ciuchami czy akcesoriami. Do lumpeksów trafiają ubiory z wielu źródeł, przez co łatwo o rzeczy markowe, limitowane czy szerzej niedostępne. Jeśli są jeszcze w przystępnej cenie, to stanowią przyczynę dodatkowej satysfakcji. Co ciekawe, nie tak rzadko zdarzają się również opinie, że czasem sam zakup nie jest celem wyjścia do lumpeksu. Badani traktują to jako codzienną aktywność znajdując satysfakcję w przechadzaniu się między wieszakami i szperaniu w koszach.
Pewnego razu w lumpeksie
Aby dogłębnie poznać temat, postanawiamy wybrać się do lumpeksu z zamiarem zbadania tego, co napędza jego popularność oraz aby porozmawiać z ludźmi, którzy tam pracują i kupują. Chcemy zgłębić realia tych specyficznych miejsc i zobaczyć, co przyciąga ludzi do zakupów w second-handach oraz jakie są lokalne lumpeksy.
Pani ekspedientka w jednym z wrocławskich lumpeksów wyjawia nam, że klientami w owej okolicy są w większości ludzie starsi, a ceny w tygodniu wahają się od 20 zł za sztukę, do 2 zł w przeddzień dostawy. Ubrania zamawia od firmy pośredniczącej z Norwegii, która wysyła towar paletami. Właściciele mogą wybrać, czy zamawiają ubrania segregowane, które są droższe, ale w większym stopniu nadają się do sprzedaży, ze względu na lepszy stan rzeczy, czy niesegregowane, które, pomimo niższej ceny, mogą nie być zdatne do sprzedaży, bo będą dziurawe, podarte, brudne lub nieużyteczne. Towar, który zostaje w przeddzień dostawy jedzie dalej- ubrania są pakowane i transportowane do sortowni, aby następnie trafić do innego lumpeksu. Zapytaliśmy ją czy zauważyła rosnącą popularność sklepu.
Kto przychodzi do Pani sklepu?
Przychodzi coraz więcej młodych, grupkami, widać, że sprawia im to przyjemność. Pomimo tego nadal większość klientów to osoby starsze, lub w średnim wieku, często ludzie z kryzysie bezdomności i matki z dziećmi.
PAni basia i jej ubrania
W lumpeksie spotykamy Panią Basię, która wyjawia nam, że robi zakupy w tym miejscu od 25 lat. Wcześniej również uczęszczała do second handów, jednak na Warmii, gdzie studiowała. Zgadza się opowiedzieć nam o swoich doświadczeniach.
Jak to się stało, że zaczęła Pani kupować w lumpeksach?
Byliśmy z mężem na studiach w Olsztynie, ale mieszkaliśmy w Mrągowie. Tam było kilka lumpeksów, to tak sobie wchodziłam zobaczyć, co mają. Najpierw z ciekawości, potem już na zakupy. Wtedy z mężem zarabialiśmy w sumie 800 zł , a lumpeksy były tanie, często tam się ubieraliśmy.
Kto jeszcze chodził do lumpeksów wtedy, w Mrągowie? Czy zakupy w tych sklepach były popularne?
Tak, były popularne, wiele osób chodziło do lumpeksów, ponieważ na Warmii było duże bezrobocie, więc i ludzie byli biedniejsi. Ja dopiero jak przeprowadziłam się na Dolny Śląsk i zaczęliśmy z mężem lepiej zarabiać, to zaczęłam kupować nam nowe ubrania, a tak to chodziliśmy raczej w używanych. Matki z dziećmi przychodziły [do lumpeksów], żeby dzieci sobie coś wybrały z koszy, budowlańcy skupowali odzież do pracy. ja często kupowałam koszule dla męża, za 50 groszy można było dostać, taką prawie że nową. Nowe ubrania były drogie, a i tak nie było dużego wyboru.
I jak wtedy postrzegano noszenie używanych ciuchów?
To był początek lat 2000, częsty był jeszcze handel uliczny, bazary ze starociami. I nie było nic dziwnego w kupowaniu z drugiego obiegu. Kupowanie używanych mebli czy akcesoriów było dosyć powszechne, ale nie wynikało to z wyboru. Wiele osób pewnie wolałoby zakupić nowe, ale finanse zadecydowały inaczej.
Ale nie było żadnych krzywych spojrzeń.
Mamy 2024 rok, nadal chodzi Pani do lumpeksów. Czy jest jakaś różnica w „konsumpcji” ubrań używanych teraz, a 20 lat temu? Co się zmieniło, jeśli cokolwiek?
Atmosfera jest inna. Teraz oczywiście stać mnie na nowe ubrania, ale nadal lubię chodzić po lumpeksach. Traktuje to jako aktywność w ciągu dnia, jadę do miasta, to przy okazji wstąpię do lumpeksu. Nawet niekoniecznie coś kupić, ale po prostu pooglądać.
Jest więcej młodych, szukają najlepszych okazji. Moja córka zaczęła chodzić do lumpeksów bo szuka vintage rzeczy, markowych. Lubię, że jej się to podoba, czerpie z tego radość.
Wizyta w lumpeksie i rozmowa z panią Basią utwierdza nas w przekonaniu, że lumpeksy są społecznie istotne. To potrzebne miejsce, oferujące praktyczną ale i oryginalną odzież. Patrzymy na rosnącą popularność tych miejsc z radością. Lumpeksy zostały miejscem budowania się społeczności, wspólnoty, promowania rzeczy z drugiego obiegu, ciekawych rozmów i wielu fascynujących znalezisk.
skład redakcji
Alicja Szczepura– redakcja, research, tekst
Iza Basiuk– korekta tekstu, oprawa graficzna
Dorota Misiak– montaż audiowizualny
Izabela Bałuk– operator kamery, montaż audio
Martyna Krzątała– oprawa graficzna, fotografia
Źródła
- https://www.darja.com.pl/blog/historia-ciuchlandow-w-polsce-skad-to-wszystko-sie-wzielo
- https://rocketspace.pl/72-badanych-szczyci-sie-tym-ze-nosi-ubrania-z-lumpeksow-rosnie-rola-second-handow-i-mody-vintage/#Czemu_moda_second_hand_zyskuje_na_popularnosci
- https://www.pexels.com/pl-pl/