Szok i niedowierzanie! Sensacyjne odkrycie! Nie uwierzysz! – krzyczą do nas nagłówki publikacji. A my, zaintrygowani, klikamy.
Atrakcyjny wizualnie przekaz, proste informacje, mniej lub bardziej rzetelne autorytety – chwilka i podajemy dalej, niech świat pozna prawdę.
To wszystko wydaje się nam tak proste i oczywiste, że często zapominamy o tym, że żyjemy w dobie… dezinformacji. Czy nam się to podoba, czy nie. Z tego powodu powstał raport “Dezinformacja oczami Polaków” fundacji Digital Poland.
Dezinformacja oczami Polaków i polek
Żyjemy w świecie zdigitalizowanym. Tysiące informacji codziennie pojawia się na naszych ekranach. Sztuką jest jednak rozpoznanie, które z nich są prawdziwe, a które nie. Dezinformacja to coraz poważniejszy problem we współczesnym świecie. Rozwój mediów, technologii i to, że każdy z nas może w dowolnym momencie udostępnić informację – nie zawsze prawdziwą – sprawia, że weryfikacja ich, bez znajomości odpowiednich narzędzi, staje się praktycznie niemożliwa dla zwykłego użytkownika mediów.
To SPOŁECZEŃSTWO JEST KLUCZEM DO DYNAMICZNEGO ROZWOJU INNOWACJI I NOWYCH TECHNOLOGI W POLSCE. NIE MA BOWIEM WYSOKOROZWINIĘTEGO SPOŁECZEŃSTWA BEZ POZYTYWNEGO NASTAWIENIA DO ŚWIATA NAUKI, POSTĘPU TECHNOLOGICZNEGO I ODKRYĆ NAUKOWYCH JAKO TAKICH.
PIOTR MIECZKOWSKI, DIGITAL POLAND
Raport “Dezinformacja oczami Polaków” fundacji Digital Poland powstał z prostych przyczyn – dezinformacja ma na nas znaczący wpływ. Aż 84% Polaków i Polek twierdzi, że fala fałszywych informacji zalewająca Internet, a tym samym media, stała się jednym z największych problemów nie tylko naszego kraju. Przez bezmyślne rozpowszechnianie dezinformacji tracimy zaufanie do zweryfikowanych autorytetów. Stawiamy znaki zapytania, tam gdzie stać one nie powinny.
Korzystając z raportu wyróżniliśmy trzy obszary informacyjne szczególnie zagrożone dezinformacją. W oparciu o te dane oraz przykłady dezinformacji proponujemy narzędzia, którymi można się posłużyć samodzielnie, by zweryfikować treści.
Ania napisała na twitterze…
Energia jądrowa nas zabije! Chcecie drugi Czarnobyl u nas? Globalne ocieplenie to ściema! Węgiel czarnym złotem! Od 5G boli mnie głowa!
Ile razy spotkaliśmy się, choćby na Twitterze, z tego typu zbudowanymi narracjami – “Zniszczą nas i wyparujemy, jak w tym Czarnobylu. Mówię wam, lugolę już kupiłam!”. Owszem, użytkowniczka AniaHusaria78 ma już pokaźną kolekcję płynu Lugola, jednakże jej obawy są całkowicie nieuzasadnione. Cóż jednak z tego, jeśli tweet Ani poszedł w świat, a my w swojej aptece owego płynu już nie kupimy, bo „wyszedł”?
Jeśli przy przeglądaniu Twittera i wyszukiwaniu interesujących nas fraz chcemy uniknąć fejkowych kont i niezweryfikowanych użytkowników możemy skorzystać z opcji zaawansowanego wyszukiwania. Wtedy też mamy szansę uniknąć trolli, botów czy zwolenników teorii spiskowych. Przy odpowiednich skorzystaniu z tego narzędzia, pojawią nam się informacje sprawdzone, od osób zweryfikowanych. Cały proces korzystania z tej opcji przedstawia nam filmik stworzony przez Agence France Presse.
To jest na filmie, to musi być prawda
Propaganci GMO znów demonstrują. Zwolennicy genetycznej modyfikacji żywności, walczą o swoje prawa pod urzędem miejskim w Kłodzku.
Manipulowanie kontekstem treści wideo może być bardzo prostym zabiegiem dezinformacyjnym. Użycie niejednoznacznego filmu, opisanie go jako innego niż rzeczywiste wydarzenia oraz posłanie dalej to szybka robota. Każdy tłum wygląda przecież tak samo. Niemalże codziennie spotykamy się w mediach ze zdjęciami przedstawiającymi pikiety, demonstracje, protesty i strajki. Jak często zdarza się nam je sprawdzać?
Przy weryfikacji treści na pomoc spieszą metadane, geolokalizacja oraz sprawna obserwacja. Każdy film, przedstawiający miejsce publiczne, będzie zawierał masę wskazówek dotyczących rzeczywistej lokalizacji nagrania, jak w podanym niżej przykładzie pochodzącym także od Agence-France-Presse.
przecież to było na zdjęciach!
Krążące w Internecie zdjęcia są narażone na podwójne niebezpieczeństwo: zmianę narracji oraz manipulację graficzną, czasem nawet najprostszą. Jeden i drugi zabieg jest w stanie spowodować, że fotografia staje się narzędziem dezinformacyjnym. Przykład? Proszę bardzo!
Weryfikacja treści wizualnych wcale nie musi być trudna. Korzystanie z internetowych wyszukiwarek obrazów często jest w stanie doprowadzić nas do ich rzeczywistego źródła, ukazując jednocześnie powiązane obrazy, śród których, jak nietrudno się domyślić, łatwo znaleźć ich alternatywne wersje.
Jak korzystać z odwróconego wyszukiwania obrazów? Na pomoc znów przybywa AFP:
Prof. KarinA Stasiuk-KrajewskA
o DEZINFORMACJI
W celu lepszego zrozumienia problemu dezinformacji, porozmawialiśmy z dr hab. Kariną Stasiuk-Krajewską, profesorką Uniwersytetu SWPS, medioznawczynią, teoretyczką komunikacji, etyczką komunikacji profesjonalnej oraz koordynatorką Środkowoeuropejskiego Obserwatorium Mediów Cyfrowych (CEDMO).
Przyjęło się, że zamiennie używamy pojęć takich jak fake news i dezinformacja. Mimo, że figurują one w naszym codziennym słowniku, wg raportu “Dezinformacja oczami Polaków” fundacji Digital Poland, około 20 % społeczeństwa nie zna w ogóle ww pojęć.
– Dezinformacja to są nie tylko klasyczne fake newsy, czyli ewidentna nieprawda rozpowszechniana przez kogoś celowo. Dezinformacja to również takie rzeczy jak jakieś mylące narracje, nadinterpretacja faktów, przeinaczenia, które bazują częściowo na prawdzie, ale całościową prawdą nie są. – mówi prof. Karina Stasiuk-Krajewska – Klasyczny przykładem dezinformacji może być dezinformacja rosyjska. Np. “w Ukrainie są laboratoria chemiczne finansowane przez Amerykanów, w których produkuje się broń chemiczną”. No i rzeczywiście, w Ukrainie są laboratoria, rzeczywiście są one finansowane przez Stany Zjednoczone, natomiast nie produkuje się tam broni. Chodzi więc o sytuację, w której coś jest częściowo prawdą, ale dodaje się do tego jakiś aspekt, który powoduje fałszywą interpretację.
Raport “Dezinformacja oczami Polaków” wskazuje również, że jako społeczeństwo ulegamy dezinformacji głównie w dziedzinach klimatu, zdrowia lub polityki. Wierzymy w to, że elektrownie jądrowe zawsze stwarzają zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, że genetycznie modyfikowana żywność nie jest dla nas zdrowa, ale również w to, że globalne ocieplenie to spisek możnych tego świata, by trzymać ludzi w strachu lub, że lądowanie na księżycu było mistyfikacją.
– Istnieje kilka powodów dlaczego wierzymy w takie ”teorie”. Po pierwsze działają na nas mechanizmy, powiedzmy, społeczno-psychologiczne, które polegają na tym, że paradoksalnie takie informacje dają nam poczucie kontroli nad rzeczywistością. Nie rozumiem świata, bo jestem wprowadzana w błąd przez jakiś spisek. Paradoksalnie więc uzyskuję poczucie bezpieczeństwa, też paradoksalnie odzyskuję poczucie kontroli nad rzeczywistością – dodaje prof. Karina Stasiuk-Krajewska.
Jak się nie dać dezinformacji? Jak zabezpieczyć się przed dezinformacją?
– Jak zapobiegać? Tu rzeczywiście możemy mówić o wielu poziomach zapobiegania. Są to organizacje międzynarodowe, np. CEDMO, gdzie badamy zaburzenia informacji w Europie Środkowej, próby regulacji prawnych na poziomie krajowym. Ogromną rolę mają też tak zwani giganci technologiczni pracujący ze sztuczną inteligencją, czy organizacje fact-checkingowe.
U podstaw jest jednak kompetencja medialna odbiorcy. To znaczy, że odbiorca powinien po pierwsze uczyć się, że warto sprawdzać, czy coś nie jest dezinformacją – twierdzi prof. Karina Stasiuk-Krajewsjka.
Źródła:
Przedstawione przez nas narzędzia pochodzą od Agence France Presse. To tylko trzy, z dostępnych na stronie fact-checkingowych tutoriali, więcej znajdziecie pod poniższym linkiem – CEDMO – kompetencje medialne, narzędzia
- Raport „Dezinformacja Oczami Polaków 2022”, fundacja Digital Poland
- „Cała prawda o cyfrowej dezinformacji”, Polityka Insight
- Oficjalna strona projektu Central European Digital Media Observatory,
- „Weryfikowanie Informacji w Sieci. Przewodnik po podstawach.”, Shaydanay Urbani,
- „Czy te zdjęcia pochodzą z marszów równości organizowanych w Polsce? Analiza”, portal fakenews.pl
AutorKI/AUTORZY
- Maria Jurasz – wydawczyni, autorka tekstu i wywiadu
- Aga Zwolińska – autorka tekstu, research
- Maciek Walas – autor tekstu, edytor, research
- Justyna Rogula – edytorka, research
- Kamil Wardęga – autor grafik